niedziela, 29 września 2013

Sportowy finał


Od kwietnia nie biegałam.  Mój ból - ale ból wewnętrzny, spowodowany niemożliwością startowania w biegu  - był tak ogromny, że przez 2 dni przychodziłam do pracy i nic nie mówiłam. Koleżanki z pracy uznały, ze jest ze mną naprawdę źle skoro nic nie mówię i próbowały mnie ratować z depresji. Udało im się! Zbierałam chipy na mecie czwartej dychy i bardzo jestem wdzięczna moim koleżankom za wsparcie!
Zrekompensowałam sobie brak uczestnictwa w biegu zbieraniem chipów również na Maratonie Lubelskim. Świetne doświadczenie!
Od początku maja gram w tenisa ziemnego, co prawda ze stabilizatorem na nodze i we wkładkach ortopedycznych ale sport jest fantastyczny.
Oto 2 dni temu mój ortopeda stwierdził, że mogę biegać! Hurra, hurra, hurraa
Zacznę bieganie jak tylko sprawię sobie nowe buty, co by w nich wkładki ortopedyczne umieścić.
Tymczasem moja energia jest zużywana podczas intensywnej gry w tenisa, co polecam. Tutaj pracują nie tylko nogi w koordynacji z rękami ale i głowa. Warunek podstawowy dobrej gry to rozluźnienie (kojarzy mi się to z pracą przy pszczołach).
Jednocześnie przyznaję, że równowaga, o której piszę: pomiędzy ciałem, duchem, sercem i rozumem została poważnie zachwiana przed biegiem w kwietniu, kiedy to skręciłam staw sokowy.
Nie wiem co będzie dalej, bo teraz poza bieganiem jestem uzależniona również od gry w tenisa. Sport uzależnia!
Cytat tygodnia:
Trening zajmuje się nie obiektem, ale duchem człowieka i emocjami człowieka.
BruceLee 

niedziela, 22 września 2013

Zatańczysz Tango?

Tegoroczny sezon teatralny zaczęłam z przytupem... w rytm Tanga Sławomira Mrożka w reżyserii Jerzego Jarockiego.
Nawiązanie sposobu prezentacji pierwszego aktu do jego treści urzekło mnie już na początku spektaklu. Bravo, bravissimo!!!
Widzowie zajmują miejsca (nienumerowane, różnego rodzaju krzesła i ławki) ustawione po zewnętrznym obrysie sceny - ale na scenie. W ten sposób widz jest na wyciągnięcie ręki aktorów. W tym miejscu z ogromnym szacunkiem odnoszę się do  aktorów i ich koncentracji, gdyż granie w takich warunkach z pewnością nie należy do najłatwiejszych.
Przechodząc do meritum: bohaterami Tanga są : Artur - syn Stomila i Eleonory, wnuk Eugenii, Ala - kuzynka i narzeczona Artura, Stomil - ojciec Artura, mąż Eleonory, Babcia Eugenia i jej brat Eugeniusz oraz Edek - partner Babci i Eugeniusza do gry w karty.
Pierwszy akt to niesamowity rozgardiasz, brak ogłady, zamieszanie. Akcja rozgrywa się w dziwnym, zaśmieconym niepotrzebnymi przedmiotami (np. katafalk po zmarłym dziadku, dziecięcy wózek Artura) domu Stomila i Eleonory  a w tym wszystkim babcia w trampkach (Ewa Wiśniewska), Eugeniusz (Jan Englert), Edek (Grzegorz Małecki), Stomil (Jan Frycz), Eleonora (Katarzyna Gniewkowska).
W tym absolutnym nieładzie jest Artur (Marcin Hycnar), rozprawiając o tym, że domownicy żyją bez zasad, gdyż już wszystkie złamali, nic dla niego zostawiając. Rodzice tłumaczą Arturowi, że wywalczyli ,,moralny przymus do niemoralności".  Artur domaga się zachowania zasad, prowadzi walkę ze światem o przywrócenie  ładu i porządku. Domownicy są zdziwieni ale wbrew sobie słuchają i robią wszystko czego Artur od nich chce. Babcia leży na katafalku, jako kara za grę w karty, ale nie sądzę żeby - tak jak oczekuje Artur - myślała o swoim dniu śmierci z przerażeniem i miała zamiar zaprzestać gry.
Nagle, ze sterty piernat, budzi się i wyłania piękna Ala (Kamila Baar). W tym momencie Artur nieco spuszcza z tonu i widać wyraźnie, że jest zachwycony jej urokiem. W międzyczasie Stomil prezentuje swoją sztukę pt. "Adam i Ewa". Przyznaję, że nie zrozumiałam jej wydźwięku.
Artur nakłania Alę do wyjścia za niego.  Mówi, że kobiety są jedynie obiektami seksualnymi, które  godzą się na ten stan rzeczy.
Ala twierdzi, ze nie potrzebuje ślubu ale obiecuje, że się zastanowi.
W tym czasie Artur namawia ojca - Stomila - do wypędzenia z domu Edka, z którym zdradza go matka. Ten jednak akceptuje zdrady żony, uzasadniając to swobodą seksualną jako  warunkiem wolności człowieka.
Artur wręcza ojcu rewolwer i nakazuje wejście do pokoju, z którego słychać rozmowy matki z Edkiem. Ojciec wchodzi do pokoju z rewolwerem ..i ginie... Artur wchodzi za nim, po pewnym czasie i widzi całą rodzinę grającą w karty. Rozwścieczony Artur, przy użyciu rewolweru, zmusza wszystkich do przejścia do salonu i nakazuje Eugeniuszowi pilnować rodzinki. Przyprowadza Alę, która przystaje w końcu na propozycję małżeństwa. Babcia, pod różnymi groźbami, zostaje zmuszona do udzielenia błogosławieństwa młodym, Eleonora płacze ze wzruszenia.
Akt drugi jest ułożony, dlatego widzowie siedzą w lożach charakterystycznych dla teatru.
Jan Englert każe się prostować widowni ..i już wiadomo, ze są zasady!
Edek występuje w charakterze lokaja. Rodzina robi pamiątkowe zdjęcie. Aparat okazuje się zepsuty, pomimo to wszyscy udają, że zdjęcie zostało zrobione, jak nakazuje tradycja. Wszyscy czekają na Artura. Ala - na początku w sukni ślubnej a później w bieliźnie - odbywa rozmowę z przyszłą teściową. Symboliki tej sceny doszukiwałam się długo i doszłam do wniosku, że być może reżyser chciał zaznaczyć odkrycie się Ali w rozmowie z Eleonorą, jednocześnie podnosząc oglądalność... W rozmowie Eleonora narzeka, że nie czuje się już ważna dla męża, sypia z Edkiem, a on nawet nie próbuje o nią walczyć. Nagle pojawia się kompletnie pijany Artur. Rodzina jest zaskoczona. Artur stwierdza, że jego działania były bezcelowe, a forma nie zbawi świata. Następnie dochodzi do wniosku, że potrzebuje idei. Tymczasem Eugenia kładzie się na katafalku, oznajmiając że umiera. Ku zaskoczeniu rodziny faktycznie tak się staje. Artur stwierdza,  ze to  śmierć jest ideą, której  poszukiwał i  nakazuje Edkowi zabić Eugeniusza.  Stomil opada z sił. Ala wyznaje, że rano przespała się z Edkiem.  Artur natychmiast chce zabić Edka. Tutaj reżyser daje pole agresji, która bije ze sceny poprzez tłuczone talerze, lustro, bójki, szarpaniny. Po szamotaninie jednak to on umiera. Po monologu Stomila, wygłoszonym na cześć nieudolnych działań syna, Edek postanawia objąć rządy w domu. Nikt nie protestuje. Edek, na znak przejęcia rządów, zakłada marynarkę Artura. Ostatecznie Edek  włącza  tango i prosi Eugeniusza do tańca.
W ten sposób płytki Edek pokonuje idee Artura, co oznacza zwycięstwo prostoty i najniższych pobudek nad istotą dążenia do doskonałości człowieka. Jednocześnie każdy z nas, wolnych ludzi dokonuje wyborów: stanie po stronie płytkiego i cwanego Edka dążącego do osiągnięcia jedynie własnej wygody i zaspokojenia najniższych pobudek czy wymagającego więcej od siebie i innych Artura upatrującego celu i sensu życia ukierunkowanego ideą, misją i wizją. Upadek wartości w konfrontacji z ładem społecznym ...kto wygrywa, kto przegrywa....dzisiaj....?
Na koniec ślę ukłony całej obsadzie aktorskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Jana Englerta, który posiada niesamowitą zdolność omiatania wzrokiem widowni. Marcin Hycnar namęczył się nie mało przedstawiając cała gamę emocji! Z kolei Grzegorz Małecki zagrał jakby to było małe piwko. Ewa Wiśniewska urzekła mnie w scenie przymuszonego błogosławieństwa dla Artura i Ali!  Kamila Baar przyciągała urodą ale  Katarzyna Gniewkowska roztaczała nie mniejszy urok tyle, że bardziej świadomy. Jan Frycz zagrał leniwie.... w końcu grał Stomila.
Polecam taniec w rytm Tanga w Teatrze Narodowym.


Fot. źródło: http://www.narodowy.pl autor Stefan Okołowicz

Cytat tygodnia:
Na­wet sprze­ciwiać się życiu, dys­ku­tować z nim, udo­wad­niać życiu je­go bez­sens - nie można inaczej, tyl­ko żyjąc.
Sławomir Mrożek