wtorek, 26 kwietnia 2011

Istotna różnica pomiędzy nadzieją a zaufaniem

Kilka dni temu przeczytałam: "ufam wbrew nadziei". Zastanowiło mnie to bo wydawało mi się, że nadzieja i zaufanie to mniej więcej to samo. Odczytują powyżej napisane słowa zrozumiałam, że nadzieja pozostawia mały nawias asekuracyjny pozwalając na ewentualne potoczenie spraw w innym kierunku niż zakładamy, natomiast ufność nie pozostawia tego marginesu. Jeżeli ufasz t oznaczy, że wierzysz w pomyślność bezgranicznie.
Wygodniej jest pozostawić sobie taką furtkę, bo gdyby nie wyszło zawsze można powiedzieć: "a nie mówiłam"! Ale czy to ma sens??? Jeżeli ufasz bezgranicznie- co nie jest łatwe dla zwykłego człowieka- to twoja pozytywna, ufna energia udziela się wszystkim dookoła i wszyscy inni również ufają. 
To właśnie jest najważniejsza cecha przywódcy: zaufanie a nie nadzieja.

źródło: http://demotywatory.pl/


źródło: http://demotywatory.pl/
Cytaty dnia sa zlokalizowane pod obrazkami.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Prapremiera w Teatrze Osterwy

WSTĘP
"(...) zamknęły się oczy ziemi
powiekami z mgły
noc to koło
w ciszy niebieskiej wełnie (...)".

 "Zamknęły się oczy ziemi" to tytuł spektaklu specjalnie przygotowanego dla Teatru Osterwy przez Pawła Huelle, który z kolei - jak donosi internet - jest pisarzem i szołmenem. Jeżeli szołmen to jest szoł!
Nie ujmując nic autorowi wygląda na to, że zgrabnie połączył historię sprzed II wojny światowej domu, w którym zamieszkiwały betanki z samą historią betanek z Kazimierza.
Wszyscy znają świeżą jeszcze historię betanek.  Autor postanowił opisać tą historię przez własny pryzmat i wystawić czem prędzej, tak jakby obawiał się się śmierci (i nie zdąży tego zrobić za życia).
Szanuję, każdy ma swój pomysł na siebie...
TEKST WŁAŚCIWY
Numerem jeden w spektaklu jest wg mnie Hanka Brulińska, grająca Wysocką - kobietę z klasą i odrobiną tajemnicy. Jerzy Rogalski grający biskupa to po stronie męskiej odpowiedź na wspaniałą rolę Hanki Brulińskiej. 
Zauważam tendencję do gry przez Szymona Sędrowskiego ról prześmiewczych  Tym razem Szymon rozśmieszał grając księdza Bucika, robiącego biznes na butach.
Inna tendencja to Krzysztof Olchawa jako czarny charakter. Tym razem przypadła mu rola księdza Zapaliczki. Przyznaję, że obaj ww aktorzy świetnie sprawdzaja się w wyznaczonych przedezaiałach wpływajacych na emocje.
Przemyłsaw Gąsiorowicz staje się coraz bardziej wyraźny na scenie. Tym razem grając Jana - artystę mógł świetnie pokazać swój warsztat. Udało mu się to w 100%.
Tak samo świetnie dopasowano rolę siostry generalej - Jolanta Rychłowska (pamiętam Jolantę ze Snu ostatniego sezonu). 
Siostra Eulalia - Teresa Sztejman - Lipowska przerażała mnie swoim śmiechem! - i o to chodziło.
Nie piszę nic o roli Moniki Babickiej, która grała Agnes ale to dlatego bo nawet w worku pokutnym wygląda świetnie i jej kreacja na pewno pozostanie niezapomniana.
Agata Moszumańska grająca rolę Hanki była niezwykle przekonywująca.

Zatem zapraszam do teatru.
P.S. Nie polecam oglądania spektaklu bezpośrednio po wyjściu z kościoła.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Uniwersalna miara

Podejmując współpracę z kontrahentem wstępnie uważnie się przyglądamy, zastanawiamy się czego można się po nim spodziewać, uważnie go obserwujemy. To wszystko jest normalne i jak najbardziej na miejscu. Gorzej jest gdy kontrahent jest polecony przez wiarygodną osobę (wiarygodną ale kilka lat temu) lub gdy oczaruje nas czymś tak bardzo, że górę bierze emocja i przestajemy oceniać sytuację. Wtedy to właśnie wpadamy w pułapkę, która się nazywa "swoją miarą".  Uznajemy, że potencjalny kontrahent jest uczciwy jak my, pracowity jak my, słowny jak my, komunikatywny ponad przeciętność - to jest właśnie miara swoją miarą. Później oczywiście okazuje się, że wg kontrahenta te same słowa znaczą zupełnie coś innego, mianowicie: praca jak najszybciej to nie priorytet na 2-3 dni ale łaskawa przychylność i oferowanie realizacji tematu w ciągu 3 tygodni; "jutro" oznacza za tydzień, dobra robota oznacza "robię tylko to co potrafię i nie będę się niczego uczył", praca na własnych materiałach oznacza "dajcie gotowe dane to może je obrobię", "może je obrobię" z kolei oznacza obróbkę nie zgodnie z obowiązującym standardem rządowy, prawnym ale wewnętrznym kontrahenta, który jest o niebo niższy od rządowego.  Współpraca z takim kontrahentem to nie tylko ciągłe wściekanie się na niego ale również na siebie i pytanie "po co mi taki człowiek, który nic nie robi, wymaga obsługi i jeszcze za to liczy sobie niemało".
Przestrzegam, przed popełnieniem takiego błędu. Proponuję uważnie przyjrzeć się na chłodno człowiekowi i nie brać pod uwagę żadnych znajomości i polecenia  "autorytetów". - to jest właśnie uniwersalna miara.

Cytat dnia:
Działaj z głową bo poniesiesz konsekwencję swoich decyzji!!!
(własny)