piątek, 27 kwietnia 2012

BÓG

Długo starałam się odpowiedzieć sobie na pytanie: "Co sądzę o spektaklu "Bóg" Woddy Allen'a w reżyserii Grzegorza Kempińsky'ego"..? 
Ogromny aplauz publiczności oraz wrażenie oszustwa  mieszały się w mojej głowie. 
Spektakl został zaprogramowany na "śmiech z głupoty", poparty płytkimi żartami na poziomie instynktu neardeltańczyka. Pytam: "Gdzie w tym wszystkim jest Bóg..????" 
Gra aktorska świetna, jednakże tak bardzo skupiłam się na odpowiedzi na moje pytanie, że nie byłam w stanie skupić uwagi na naszych nowych aktorach w Teatrze.
 Przekonali mnie do siebie: Mariusz Budkowski i Wojciech Rusin (Chochoł).  Czekam na kolejne odsłony Marty Sroki.
Powracając do obsady znanej wcześniej to Wojciech Dobrowolski był niesamowity!! Pamiętam Wojciecha Dobrowolskiego z "Komedii Teatralnej" a właściwie ze sceny, jaką odgrywał z Moniką Babicką - powtarzaną kilkakrotnie. Do dizś uśmiecham się jak myślę o tej scenie. Z"Boga" również będę pamiętać Wojciecha Dobrowolskiego. Fantastyczny Artur Kocięcki jako Lorenzzo bawił swoją grą. Doceniam Jego kunszt aktorski!!! Magda Sztejman-Lipowska potrafi rozbroić każdego, nawe w 5 minut, bo niewiele więcej była na scenie a wrażenie pozostawiła przynajmniej na kolejną dobę. Romana Kruczkowskiego będę odtąd kojarzyć z "Deus ex machiną".
Nie sposób pominąć Witolda Kopcia, jako Zeusa dyndającego na linie nad moją głową....Przygotowanie fizyczne w Jego przypadku było wymagające.
 Odnoszę wrażenie, że Woody Allen kpi z takich jak ja, poszukujących sensu, celu, logiki, przesłania.
Niepostrzeżenie, w całym galimatiasie sztuki, padają egzystencjalne pytania i stwierdzenie: "Jeżeli Bóg przynosi wybawienie wszystkim, człowiek nie ponosi odpowiedzialności za swoje czyny...." (Uff,  wreszcie jakaś namiastka Boga na bazie prowokacji....) Pada pytanie: "Do czego sprowadza się natura ludzka?... " oraz stwierdzenie "Jesteśmy skazani na beznadziejny koniec..." a także "Wolność niesie zagrożenie.." "Bezpieczniej jest zaszyć się we własnym kącie.." oraz ostatecznie i rozstrzygająco "Jeżeli Bóg istnieje inaczej wygląda odpowiedzialność człowieka za jego czyny , a zatem czeka mnie sąd..."
Przesłanie głębokie ale czy nie nastąpił przerost formy nad treścią i przerost ego nad pewnością siebie???(W tym miejscu świetnie splotła się rzeczywistość, moja rzeczywistość, ze spektaklem....).
Można podejść do spektaklu jak do żartu jakim jest nasze życie, podstawą którego jest fundament "egzystencja człowieka", jako do zabawy formą jednakże wysublimowane być może podejście i zderzenie z żartem bez poziomu jest jak zderzenie ze ścianą- bolesne.
Nadal nie rozumiem dla kogo był tak ogromny aplauz publiczności, czy to dla gry aktorskiej , reżysera czy dla Woody Allena jako Mojżesza naszych czasów..... Czy właściwie bijący brawo ludzie zadawali sobie to pytanie, które kołatało się w mojej głowie podczas bisów... Tak czy inaczej gra aktorska świetna.
Czy polecam spektakl? Trudne pytanie... Jest niebezpieczny, budzi skrajne emocje.....

źródło: http://teatr.lublin.pl/

Cytat tygodnia:
    Fakt, że jestem paranoikiem, nie oznacza jeszcze, że cały świat nie sprzymierzył się przeciwko mnie.

— Woody Allen


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz